Wiem , wiem , że dopiero co Święta minęły, śnieg pada za oknami , a ja tu z kurami wyskakuje, ale to mój zaległy post. Kurki a raczej kurka i kogut były szyte na początku grudnia w prezencie imieninowym dla cioci Basi . Poprzednie kurki szyłam czerwcu dla cioci Krysi (klik) Na szczęście mój tata więcej sióstr nie posiada więc na razie spokój z kurami :) Zmodyfikowałam trochę pierwotny wykrój tildowej kurki i przerobiłam na kogucika , wydłużyłam ogon i dorobiłam grzebień, reszta pozostała bez zmian. Nóżki jak zawsze zarobiłam z wierzbowych gałązek , a to co zeskrobałam z gałązek tak mi jakoś kolorystycznie pasowało ,że wyścieliłam tym doniczkę i wyszło bardzo eco :)
Dzióbki i grzebyki pomalowane farba akrylową . Kurka obowiązkowo w czepku :)
Doniczki ceramiczne przeciągnęłam białą farbą i oczywiście nie mogłam się powstrzymać żeby jakiś koronek tu nie wcisnąć , więc są i koronki i krateczki :)
I tym sposobem kolejna Cioteczka zadowolona i szczęśliwa , a ja może w końcu skończę ozdoby świąteczne z którymi nie zdążyłam w tym roku , na przyszły rok będzie akurat :)
Pozdrawiam Was bardzo ciepło. Pogoda za oknem BRRRR ....
10 stycznia 2013
4 stycznia 2013
Święta , święta i po świętach
Święta , święta i już po . Co roku obiecuje sobie, że przygotuję sobie posta z życzeniami świątecznymi dla Was , a potem niestety okazuje się, że na wszystko brakuje czasu.
Te święta miały być wyjątkowe , bo pierwsze w nowym mieszkaniu , już od listopada zaczęły się przygotowania , a potem szlak trafił cały nastój świąteczny, bo dopadło mnie zapalanie zatok i całe święta spędziłam w łóżku z 40 stopniową gorączką , resztę rodziny też niestety podpadł wirus i tak zamiast świętować to chorowaliśmy .
Już po świętach , ale pokaże jak wyglądał nasz dom i choinka, dopóki jeszcze stoi bo strasznie się już sypie. Ubraliśmy ją z Antosiem tydzień przed świętami , żeby złapać świąteczny nastrój .
Większość dekoracji i ozdób świątecznych to produkcja własna.
Pierwszy raz organizowałam Wigilię u siebie , bardzo się cieszyłam , że miałam całą swoją rodzinę razem . Do tej pory to Wigilia to była bieganina od jednych rodziców do drugich , a w tym roku było inaczej , przez to bardzo wyjątkowo i rodzinnie. Tu w oczekiwaniu na gości, nawet niewykończony kominek udało mi się zakamuflować girlandami .
Nasze ozdóbki na choince.
Robiliśmy też aniołki z papierowych serwetek i piórek.
A tu mój kochany aniołek , który dostarczył mi najwięcej wzruszeń . Mój synuś 20-12-2012 wraz z dziećmi ze swojego przedszkola wystawiali Jasełka .To była jego pierwsza duża rola , byłam bardzo dumna ze swojego smyka i strasznie się wzruszyłam widząc mojego małego aktora. Oczywiście nie ominęła mnie przyjemność uszycia stroju, skrzydełka kupiliśmy gotowe . Przy okazji bardzo dziękujemy wujkowi Mackowi za filmik i zdjęcia.
Reszta dekoracji świątecznych , królowały choineczki z piórek.
Moje wianuszkowe przeróbki , przed i po metamorfozie :)
Inspiracje na wianuszek z ptaszkami zaczerpnęłam z bloga Zastyga Natura.
I wianuszek , który wisi na drzwiach wejściowych :) , na żywo wygląda jakoś lepiej.
Nasze świąteczne ciasteczka , tu jak zawsze korzystamy z przepisów Bey z bloga Bea w Kuchni.
Kuchenna firaneczka to ostatni zakup z Bon Prix - nie są w prawdzie takie o jakich myślałam , bo serduszka są malowane , ale w sumie na oknie wyglądają ok. Zamówiłam też pościel w stylu marin, ale to można zobaczyć niżej.
Świąteczne ściereczki z PEPCO i worek na suszone grzyby.
Choineczki z piórek zagościły też na nocnych stolikach w naszej sypialni.
Muszę jeszcze pokazać kalendarz adwentowy , który zawisł nad łóżkiem Antosia . Dwa skrzaty trzymające na sznurku woreczki , kupiłam go chyba z 2 lata temu w końcu doczekał się i Antoś dzielnie codziennie wyciągał niespodzianki .
Wspomniana pościel zakupiona w Bon Prix , mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim fanom marin, po praniu nic się nie dzieje z kolorami , bawełna jest przyzwoita , ale przede wszystkim przystępna cena bo komplet kosztuje 35 zł.
Te święta miały być wyjątkowe , bo pierwsze w nowym mieszkaniu , już od listopada zaczęły się przygotowania , a potem szlak trafił cały nastój świąteczny, bo dopadło mnie zapalanie zatok i całe święta spędziłam w łóżku z 40 stopniową gorączką , resztę rodziny też niestety podpadł wirus i tak zamiast świętować to chorowaliśmy .
Już po świętach , ale pokaże jak wyglądał nasz dom i choinka, dopóki jeszcze stoi bo strasznie się już sypie. Ubraliśmy ją z Antosiem tydzień przed świętami , żeby złapać świąteczny nastrój .
Większość dekoracji i ozdób świątecznych to produkcja własna.
Pierwszy raz organizowałam Wigilię u siebie , bardzo się cieszyłam , że miałam całą swoją rodzinę razem . Do tej pory to Wigilia to była bieganina od jednych rodziców do drugich , a w tym roku było inaczej , przez to bardzo wyjątkowo i rodzinnie. Tu w oczekiwaniu na gości, nawet niewykończony kominek udało mi się zakamuflować girlandami .
Nasze ozdóbki na choince.
Robiliśmy też aniołki z papierowych serwetek i piórek.
A tu mój kochany aniołek , który dostarczył mi najwięcej wzruszeń . Mój synuś 20-12-2012 wraz z dziećmi ze swojego przedszkola wystawiali Jasełka .To była jego pierwsza duża rola , byłam bardzo dumna ze swojego smyka i strasznie się wzruszyłam widząc mojego małego aktora. Oczywiście nie ominęła mnie przyjemność uszycia stroju, skrzydełka kupiliśmy gotowe . Przy okazji bardzo dziękujemy wujkowi Mackowi za filmik i zdjęcia.
Rola mojego Aniołka :
" Nie w pałacach , srebrze ,złocie ,
Lecz ubogiej , zimnej szopie.
Jezus na ten świat przychodzi ,
Bóg Zbawiciel nam się rodzi "...
Reszta dekoracji świątecznych , królowały choineczki z piórek.
Moje wianuszkowe przeróbki , przed i po metamorfozie :)
Inspiracje na wianuszek z ptaszkami zaczerpnęłam z bloga Zastyga Natura.
I wianuszek , który wisi na drzwiach wejściowych :) , na żywo wygląda jakoś lepiej.
Nasze świąteczne ciasteczka , tu jak zawsze korzystamy z przepisów Bey z bloga Bea w Kuchni.
Kuchenna firaneczka to ostatni zakup z Bon Prix - nie są w prawdzie takie o jakich myślałam , bo serduszka są malowane , ale w sumie na oknie wyglądają ok. Zamówiłam też pościel w stylu marin, ale to można zobaczyć niżej.
Świąteczne ściereczki z PEPCO i worek na suszone grzyby.
Choineczki z piórek zagościły też na nocnych stolikach w naszej sypialni.
Muszę jeszcze pokazać kalendarz adwentowy , który zawisł nad łóżkiem Antosia . Dwa skrzaty trzymające na sznurku woreczki , kupiłam go chyba z 2 lata temu w końcu doczekał się i Antoś dzielnie codziennie wyciągał niespodzianki .
Wspomniana pościel zakupiona w Bon Prix , mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim fanom marin, po praniu nic się nie dzieje z kolorami , bawełna jest przyzwoita , ale przede wszystkim przystępna cena bo komplet kosztuje 35 zł.
Na koniec jeszcze raz moja choinka i ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM 2013 !!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)