23 listopada 2011

Rocznicowe candy

Witam Kochane i zgodnie z obietnicą w poprzednim poście ogłaszam Candy Rocznicowe , a okazja nie byle jaka bo minął roczek odkąd dołączyłam do wirtualnego świata . Rok pełen inspiracji dzięki Waszym przepięknym blogom , ale i jednocześnie motywacji do tworzenia .  Blog powstał między innymi  dlatego by stać się takim małym dziennikiem budowy, a ponieważ dokładnie za tydzień odbieram klucze od naszego własnego  "m" to jestem przeszczęśliwa i chcę się tym szczęściem podzielić dlatego candy.
A przygotowałam dla Was , no cóż antyki to to nie są, ale wdzięczne repliki . Do wygrania jest taki emaliowy dzbanuszek z kubeczkiem w komplecie .Oczywiście wszystko nowe , nieużywane.
Zasady wszystkim znane , nie ma ograniczeń osoby bez blogów proszę tylko o pozostawienie maila, a i mam ogromną prośbę by przy swoim komentarzu wstawić kolejny numerek , ułatwi mi to później losowanie i na pewno rozwieje wątpliwości , czy wylosowany numer to dokładnie ten .






Wśród osób , które do tej pory pozostały u mnie najwięcej komentarzy wylosuję  jedną osobę , która zostanie oobdarowana kompletem przydasi czyli tasiemki , koronki , serwetki i takie tam inne... w podziękowaniu za wszystkie miłe słowa.
Dziękuję i zapraszam na cukierasy.

16 listopada 2011

Ale to już było .... lawendowe zawieszki i morskie klimaty

Witam i znowu mnie tu troszkę nie było , więc z góry przepraszam za ilość zdjęć , ale chcę choć troszkę pokazać co udało mi się zrobić w tym czasie.
Zacznę od lawendowych zawieszek , jakiś czas temu pokazywałam już podobne , a ponieważ u nas w rodzinie wysyp Skorpionów więc prezenciki jak znalazł.
Ta z ptaszkami była dla Mamusi , mój nowy projekt , bardzo się wszystkim spodobał. Motyw lawendy bardzo przyjemny do wyszywania  bo mało skomplikowany . Postanowiłam się dzielić czym mam , bo strasznie dużo czasu zajmuje szukanie w sieci tego co nam się podoba , dlatego dla zainteresowanych schemat poniżej .


 Zawieszka z serduszek i lawendowy woreczek były dla cioci Bożenki.
Przy okazji najlepsze życzenia dla wszystkich Skorpionów.


 

 Teraz coś z temacie marynistycznym i małe przymiarki do pokoju Antosia. Małe proporczyki powstały by wypróbować nowe nożyczki , efekt do końca mnie nie zadowolił ,ale ogólnie może być. Co do walizki to proszę na nią przymknąć oko , od roku nie mogę jej skończyć. W tle też drzwiczki do dużej szafy i meble , które odnawiamy z mężem ale to za chwilkę .


Dla mojego małego miłośnika kotów , uszyłam takiego klamkowego kotka . Szyłam specjalnie ręcznie żeby miał takie ładne białe szwy , ale ponieważ użyłam dość grubego polarku to zaginęły gdzieś w akcji.
Poniżej wykrój dla zainteresowanych. Pozarażałam rodzinę szyciem , więc może Wam się też spodoba kiciuś.
Ps. Buziaki dla Beatki i Ilonki.

A tu  już komoda w trakcie liftingu , jej wygląd to głównie zasługa mojego męża . Ja byłam tylko od czarnej roboty tzn. od malowania na biało :) Tu jeszcze szuflada bez ratanu , ale doszliśmy do wniosku , że szufladę też trzeba podrasować i poniżej już zdjęcie z ... ratanem.
Tu można zobaczyć meble przed odnowieniem ( klik ) .

 Niestety mój przedpokój nie daje możliwości złapania komody w całej krasie , więc dlatego po kawałku. Odnawianie mebli w mieszkaniu to koszmar , straszny bałagan temu towarzyszy dlatego dużą szafę odnowimy już na nowym miejscu teraz tylko drzwiczki , które są na zdjęciach z zawieszkami.


 A tu już nowy zakup do morskiego pokoju Antosia . Dwa dni się na mim kulał  zanim pozwolił nam go schować i wytłumaczyć sobie, że to do nowego domku.

i jesienne dekoracje.

 
Na tym już dziś koniec , pozdrawiam wszystkich których nie pozdrowiłam wyżej :)
i zapraszam ponowie bo w następnym poście candy rocznicowe ..

26 października 2011

Inspracje łazienkowe

Zaczynam pomału odliczać dni do odbioru kluczy od naszego własnego "m". Szukam w sieci jakiś inspiracji i pomysłu na łazienkę. Na zdjęciach poniżej w większości pokoje kąpielowe , ja to raczej poszukuję czegoś w kategorii mini :) , ale czasami można podpatrzeć jakiś fajny pomysł .
Wszystkie poniższe zdjęcia oczywiście pochodzą z sieci , źródła różne ...















A tu już moje  typy jeżeli chodzi o wybór kafli , część widziałam na żywo , a część jeszcze muszę gdzieś zobaczyć . Cenowo wszystkie mniej więcej w podobnej grupie , ale wybór trudny ;)
1. Mój faworyt : Tubądzin PARMA.



2. Na drugim miejscu hiszpańskie kafle : PERONA -BOURGIE -  na żywo wyglądają o niebo lepiej .



3.  Miejsce trzecie Opoczno - SALONIKA.




Muszę jeszcze wspomnieć o bardzo zdolnej osóbce . Ita to encyklopedia inspiracji uwielbiam jej bloga i niesamowite pomysły , chylę czoła dla jej zdolnych łapek.
Strasznie podobały mi się u Ity grafiki w łazience Jagodowy zagajnik , więc sobie myślę fajny pomysł może też go wykorzystam . Udało mi się w sieci znaleść kilka prac Leonarda da Vinci , wydrukowałam cała szczęśliwa , po czym cały czar prysł po słowach koleżanki : " Wiesz , że Leonardo malował  często osoby już nieżywe , ta to nawet wygląda jak martwa". No i niestety grafiki powędrowały do szuflady ,  bo jakoś nie mam odwagi , ale jeżeli któraś z Was chce skorzystać to proszę bardzo.







Pozdrawiam :)

13 października 2011

Literkowe zawieszki dla Marcelka i Lenki

I znowu mnie troszkę nie było , jakoś ciężko mi znaleść czas na cokolwiek, a do tego jeszcze grypa żołądkowa dopadła mnie w zeszyłm tygodniu i na 4 dni całkiem wypadłam z obiegu .
Ale teraz dzielę się dobrą nowiną : ZOSTAŁAM CIOCIĄ  i to podwójną !!! Początek października obfitował w pojawianie się nowych bobasków w naszej rodzinie i tak :

2 października po godz. 21  urodził się  mój siostrzeniec MARCELEK


a  6 października po godz. 17 pojawiła się bratanica mojego mężą  LENKA :)

Smutno mi torszkę było, że nie mogłam odwiedzić mam w szpitalu , ale nie chciałam ich  pozarażać ,dlatego Marcelka po wyściu ze szpitala widziałam tylko przez szybkę w aucie i zaraz mi się przypomniało , jak to było u mnie. Tydzień przed porodem mąż dostał ospy i z rodzinnego porodu nici. Tatuś jako ostatni zobaczył synka na żywo . Po wyjściu ze szpitala podjechaliśmy pod dom autem , żeby tata mógł chociaż przez szybkę zobaczyć swojego synusia. Babcie widząć czekajacego pod blokiem świeżo upieczonego tatę z pękiem czerwonych  róż i ogladającego synka tylko przez szybę płakały jak bobry. Zamaist wrócić do domku , na tydzień musieliśmy się wprowadzić do mojej mamy. Nie to ,że było nam tam źle , babcia bardzo nam pomagała, ale to nie to samo co u siebie. Dziekuję Ci Mamusiu. Do tej pory kręci mi się łezka w oku sobie przypomnę . No dobra starczy tych wspominek.

Ciocia przygotowała dla maluchów o takie zawieszki , dla Marcelka uszyłam troszkę inną metodą niż zawsze , ale dzięki temu literki wyszły w miarę proste i nie trzeba było sie męczyć , żeby przewracać je na prawą stronę. I chyba takie podobają mi sie najbardziej .

Niestety nie mogę dokupić do swojej maszyny stopki do oveloca , bo tak pewnie wygladałyby jeszcze troszkę lepiej.
 Oczywiście mój niezawodny model , zawsze czujny :)

 Tutaj zawieszka dla Lenki  i szafka , którą pokazywałm w poprzednim poście. Posłuchałam Waszych rad i dodałam jeszcze naturalną matę ratanową. Może w następnym poście uda mi sie pokazać komodę nad którą pracujemy teraz z mężem :)

 Nie jestem zadowolona z Lenkowych literek , ale troszkę różyczek i kokardek zasłoniło moje kiepskie obycie z maszyną.


Pozdrawiam Was Serdecznie  i już jesieinnie.