Witam . Niestety dopadła mnie twórcza niemoc i w ostatnim
czasie trudno mi się zebrać żeby cokolwiek zrobić , ale przeglądając wasze
blogi widzę , że to nie tylko moja jesienna przypadłość , dlatego dzisiejszy
post z serii o wszystkim i o niczym :) Z góry przepraszam za ilość zdjęć , ale jak
się nie pisze cały miesiąc to potem się tego nazbiera.
Zaczniemy jesiennie chociaż , u niektórych za oknem już
śnieg .
Zdjęcia z poprzedniego weekendu temperatura 18 ° C ,
przepiękna pogoda jak na ta porę roku, aż grzechem było nie wybrać się na spacer.
To już nasze jesienno - kuchenne klimaty . Moje tegoroczne
zbiory lawendy i melisy . Karafka i butelka pochodzi z IKEI . Musiałam zamienić mój kamionkowy dzbanek na
karafkę , bo nasz kotek nie preferował wody ze swojej miski :)
, a do karafki pyszczka nie wciśnie . Przy okazji gorąca prośba o radę , jak oduczyć kotka łażenia po meblach .
Krem z dyni :
- dynia
- masło
- bulion
- szczypta suszonego
imbiru ,
- szczypta gałki muszkatołowej
- pieprz i sól do smaku,
- grzaneczki z oliwą
Nie podaję proporcji , bo zawsze robię to na oko i ciężko
byłoby określić . Dynię ( w naszym
przypadku wiórki dyniowe , bo
skrobaliśmy ze środka ) dusimy na maśle ok. 10 min. (przy większych kawałkach
trzeba troszkę dłużej dusić ) Dolewamy
bulion ( może być z kostki ) i gotujemy do miękkości , doprawiamy do smaku
szczyptą imbiru , gałką muszkatołową , pieprzem i solą . Następnie miksujemy
jeszcze ciepłą. Można dodać odrobinę śmietanki. Wlewamy do miseczki i
posypujemy grzaneczkami , my kupiliśmy gotowe i szybkim sposobem mamy pyszną zupkę .
We wrześniu byliśmy na czarodziejskich urodzinach u
Roksi , więc szybko musiał powstać
strój czarodzieja na Halloween jak znalazł.
Jakiś czas temu znalazłam w sieci fajne grafiki kulinarne, pewnie mają jakoś
swoją profesjonalna nazwę, niestety nie wiem jaką , ale postaram się
sukcesywnie z Wami dzielić bo nie dość ,że fajne przepisy , to jeszcze ładnie
wyglądają.
Dziś dyniowo więc przepis na zupę dyniową i chlebek dyniowy.
Pozostając jeszcze w tematyce kulinarnej i kolorystyce jesiennej :
Surówka z czerwonej kapusty:
- malutka główka czerwonej kapusty ,
- 3 słodkie jabłka ,
- garstka orzechów włoskich,
- sok z jednej limonki,
- sól , pieprz i cukier do smaku,
- 2 łyżki majonezu .
Kapustę drobno siekamy , jabłka trzemy na dużych oczkach na
tarce i skrapiamy sokiem z limonki lub cytryny , orzechy włoskie siekamy
.Wszystko wrzucamy do miski doprawiamy do smaku solą , pieprzem i cukrem , na
koniec 2 łyżki majonezu. Jabłka super się przebarwiają i mamy śliczną fioletowa
surówkę.
2 października mój chrześniak Marceli skończył roczek .
Ciocia zrobiła mu pyszny czekoladowy torcik , przepis podam Wam innym razem
,żeby Was już nie zanudzać.
Kończę już wątek kulinarny , teraz trochę mieszkanko. Wszystkie
zdjęcia robione komórką , więc jakoś średnia .
Małymi kroczkami staramy się kończyć wykańczanie , ale niestety
wszystko trwa i kosztuje :(
Dziś pokaże przedpokój i korytarz oraz prace mojego męża . Drzwi
jak i pozostałe elementy kupiliśmy surowe sami je bejcowaliśmy i lakierowaliśmy.
Wszystkie elementy ozdobne zamawiane były na allegro u różnych stolarzy , mąż to
zaprojektował , zbierał do kupy i
tworzył całość . Może zbyt ozdobnie jak
na mieszkanie , bardziej pasowałoby do starego domu , ale staramy się całe
mieszkanie zachować w jednakowym charakterze.
Ostatnie dzieło to zabudowa w korytarzu z szafką na
buty . Jestem na etapie szukania jakiegoś starego telefonu wiszącego , żeby
zamienić ten biały domofon , który z racji braku miejsca musiał trafić do
środka szafy.
Wieszaki wypatrzyłam w OBI , ale nie w każdym supermarkecie
można je znaleźć , podobało mi się połączenie porcelany ze starym mosiądzem –
wyglądają solidnie , a jak będzie w rzeczywistości to się okaże. Szukaliśmy
retro klamek , trochę ciężko , bo wszystko teraz strasznie nowoczesne ,ale
udało nam się znaleźć o takie proste w CASTORAMIE.
Na koniec muszę się jeszcze pochwalić , dostałam swoje
pierwsze wyróżnienie od " Ciche marzenia ciiI "
Bardzo Ci
dziękuję, jest mi bardzo miło , ale złamię zasady ( których tak do końca
nie znam) i nie wyróżnię kolejnych osób , bo po prostu nie potrafię wybrać .
Wszystkie blogi , które czytam są dla mnie wyjątkowe , inspirujące , codziennie utwierdzam się ile
zdolnych, kreatywnych ludzi mamy w Polsce , dlatego moi drodzy
czujcie się WSZYSTCY WYRÓZNIENI.
Mam nadzieję , że udało mi się nadrobić cały miesiąc i dziękuję tym którzy wytrwali do końca .
Buziaki !!!!
Masz przepiękny przedpokój , a te drzwi , marzenie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję .W rzeczywistości jest trochę bardziej przytulnie , zdjęcia nie do końca oddają klimat. Na początku drzwi wydawały mi się zbyt ozdobne jak na mieszkanie, ale już się z nimi oswoiłam :).
UsuńPozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za wyróżnienie. I mam nadzieję ,że się nie gniewasz ,że nie dostosowałam się do zasad.
Pozdrawiam
Przedpokój z ciemnymi drzwiami i framugami wygląda świetnie. I ta szafa we wnęce.... wspaniale :)
OdpowiedzUsuńOch z tą szafą to było niezłe zamieszanie, mąż zostawił po 2 mm odstępu ,wepchniecie jej w tą wnękę graniczyło z cudem , na "szczęście" w tym miejscu jest wąski korytarz i można było się zaprzeć żeby wcisnąć ją tam siłą. No i ten biały domofon .... no nic będę szukać .
UsuńDziękuję za odwiedziny i Twoje częste komentarze , a jest ich sporo u mnie :) Pozdrawiam i buziaki ślę.
Cudnie u Ciebie w domciu,piekne zdjecia jesieni.Dziekuje za przepisy wygladaja smacznie.Torcik cudowny i duzo szczescia dla malej Marcelki!
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o oduczenie kota spacerowania po meblach to sa dwa wyprobowane sopsoby ktorych kot nie znosci.
1.rozlozyc na meblach folie aluminiowa ,kociak nie lubi foli i jej odglosow
2. za kazdym razem kiedy zwierz znajdzie sie na meblach delikatnie spryskac mgielka .
i oczywiscie najlepiej kociakowi polozyc cos aby to bylo jego poslanie ktore lubi,kolezanka ma stary malenki fotelik ale mozna poduszke z kanapy lub cos podobnego
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję bardzo za rady co do kotka , na pewno spróbuję .Kociak ma swój koszyczek i nawet śpi w nim, jak jesteśmy w domu to wie ,że nie można chodzić po meblach ,gorzej jak zostaje sama w domu . Cieszę się ,że podobają się przepisy .Dziękuję za życzenia , tylko muszę sprostować mój chrześniak to chłopczyk - Marcelek.
UsuńPozdrawiam
Przepraszam za pomylke,kociak madry i cwany:) kiedy bedziecie wychodzic z domciu to rozloz na meblach folie i zobaczysz jak zaragowal kotek.Pozdrawiam i raz jeszcze przepraszam za nieuwage:*
OdpowiedzUsuńzapraszam po odbior wyroznienia:)
OdpowiedzUsuńkoziolekhobby.blogspot.com
Nie powiedziałabym, że mamy do czynienia z niemocą twórczą. Ciągle coś się dzieje w życiu, więc po prostu uwaga skierowywana jest na inne rzeczy. Duży plus za szafę, która wygląda niezwykle, to nic, że z domofonem.
OdpowiedzUsuń