Witam znowu po dłuższej przerwie , ale jak wszystkim po prostu brak mi czasu , ale do rzeczy :
Wymodziłam kolejnego królika ten był od zajączka dla mojego kochanego siostrzeńca Marcelka jak zwykle wykańczany w ostatniej , ale się udało . Nawet kolorystyka mi wyszła wiosenna.
Drugi różowy króliczek powędrował do Julci z okazji urodzin , podobnego tylko mniejszego dostała już nasza sąsiadka , teraz uszyłam troszkę większego.
No i najważniejsza wiadomość mamy nowego członka rodziny . Nasz synuś w końcu się doczekał upragnionego kotka , a raczej koteczki .
Słodziak nazywa się Maggie i niezwykle milusiński z niej kotek nie żaden tam rasowiec , a zwykły dachowiec przygarnięty od obcych ludzi. Pierwsza noc było bardzo ciężka, bo bardzo płakała za mamą , ale teraz nie rozstaje się z nami , śpi z nami ( a raczej na nas ) je z nami i chodzi za nami jak piesek . A Antoś jest wniebowzięty , bo zwierzak wniósł tyle radości do domu , że płaczemy czasem ze śmiechu jak bawią się razem ( tylko te moje biedne firanki i kwiatki ...)
Prawdziwa księżniczka :)
Teraz troszkę kuchennie - moje ukochane muffinki , oj zakochałam się w nich i piekę teraz dojść często.
Taka mała zajawka mojej kuchni , bo w końcu doczekałam się frontów, oczywiście nie obyło się bez niespodzianek i poprawek , największe zaskoczenie było z kolorem który ni jak nie przypomniał tego co zamówiliśmy , teraz też jeszcze nie jest to co miało być , no ale...
Nie pokaże jeszcze całej , bo nie skończona , nie mam jeszcze uchwytów na razie funkcję uchwytów pełni taśma malarska , okap tez jeszcze czeka na bejcę. Kuchenka malutka ale otwarta częściowo na salon , okazała się całkiem funkcjonalna i mimo to ,że nie mieliśmy na nią jakiegoś specjalnego pomysłu wyszło całkiem fajnie i przytulnie.
O ile kotek zaadoptował się u nasz szybko , o tyle Antoś w przedszkolu ma straszne trudności . Od kwietnia mój synuś poszedł do przedszkola i jak każda mama strasznie przeżywam poranne rozstania i łzy. Z dnia na dzień jest coraz lepiej , posłuchałam porady kuzynki i wprowadziłam system buźkowy za każdy dzień bez łez jest uśmiechnięta buźka, a za 5 uśmiechnętych buziek jest nagroda. Strasznie się stara by uśmiechniętych buziek było coraz więcej , a mama jest bardzo dumna .
Dzieci tak szybko rosną nawet nie wiadomo kiedy ten czas tak ucieka , mam nadzieje ,że mój synuś jak podrośnie to mnie nie zatłucze za te zdjęcia :)
Pozdrawiam Was serdecznie i lecę nacieszyć się słonkiem zanim się schowa. W końcu robi się wiosennie.
króliki śliczne, kota piękna a muffinki smakowite ^^
OdpowiedzUsuńkuchnia prezentuje się bardzo ładnie ^^
przystojnego masz młodzieńca, nie ma co :) mam nadzieję, że fochy przedszkolne szybko mu miną ^^
pozdrawiam
Piekne kroliczki!Kociaki tez cudne bardzo masz.
OdpowiedzUsuńZa jakis czas synus pokocha przedszkole i bedzie chodzil chetnie,poczatki sa zawsze trudne iciezko opuszczac ukochany domek.Slicznie u Ciebie w domciu i mufinki wygladaja smakowicie
Pozdrawiam cielutko
Świetny króliś :)
OdpowiedzUsuńkróliczki bomba, a kotek uroczy :>
OdpowiedzUsuń