26 kwietnia 2013

Wiosenny mix.

Znowu zabrakło mi czasu na nowe posty  , więc dziś taki mały misz masz, wszystkiego po trochu.
Zaczniemy kulinarnie . W zeszłym tygodniu Antoś miał w przedszkolu Dzień Indyjski , a ja jakiś czas temu przeżywałam fascynację kuchnia indyjską , dlatego przygotowaliśmy dla dzieci z przedszkola słodkie pierożki nadziewane kokosem - KARANJI. (  dla chętnych przepis poniżej ).


Przepis pochodzi z książki " szczypta smaku ... Indie" przepisy Priya Wickramasinghe i Carol Selve Rajah ze świetnymi fotografiami  autorstwa Janson'a Lowe ( Indie) i Alana Bensona (potrawy). Książka jest naprawdę świetna kupiłam ją kilka lat temu za jakieś 9,90 zł w jakimś supermarkecie.

Karanji - słodkie pierożki

Ciasto :
- 225 g mąki
- 4 łyżki oleju lub ghee ( masło klarowane)
- szczypta soli
- 5 łyżek ciepłej wody 
Nadzienie : 
- 10 strączków kardamonu ( my zrobiliśmy bo to dla dzieci i nie  chciałam przedobrzyć z aromatami)
- 100 g cukru
- laska  cynamonu (5 cm)
- 150 g kokosa świeżego startego , lub suszonych wiórków kokosowych ( ja robiłam z podwójnej porcji , więc zrobiliśmy pół na pół )
- 200 ml  wody ( my daliśmy mleko ze świeżego kokosa i do 200 ml uzupełniliśmy krowim mlekiem)
Dodatkowo :  olej do głębokiego smażenia

Przepis na ok. 30 pierożków


Mąkę  i sól przesiewamy do miski .Wlewamy olej i zagniatamy z mąką placami , do momentu uzyskania  konsystencji bułki tartej . Stopniowo dodajemy  5 łyżek ciepłej wody i mieszamy. Przekładamy na blat oprószony mąką  i ugniatamy przez 5 min. , aż ciasto stanie się  miękkie i elastyczne.

Aby przygotować nadzienie , należy wyjąć nasiona ze strączków kardamonu i utłuc w moździerzu lub zmielić. Do rondla o grubym dnie  wlać 200 ml  wody ew. mleka , dodać cukier oraz cynamon i podgrzewać , aż cukier się rozpuści. Doprowadzić do wrzenia, dodać kokos , zmniejszyć ogień i gotować, mieszając  , do odparowania płynu. Masa nie powinna być całkiem sucha. Zdjąć z ognia , dodać kardamon i odstawić do ostygnięcia.

Na oprószonym blacie rozwałkować 1/3 części ciasta na placek o średnicy 28 cm.Wyciąć  z niego 10 krążków o średnicy 8 cm. Na każdym ułożyć po 1/2 łyżki nadzienia , brzegi zwilżyć wodą i skleić, formując półkola.

Do rondla  lub patelni o grubym dnie wlewamy olej  i rozgrzewamy na tyle , by mały kawałek ciasta wypłynął na powierzchnię w kilka sekund. Pierożki wkładać do oleju partiami i smażyć 30- 60 sekund do zrumienienia. Przewrócić na drugą stronę i poczekać ,aż się zrumienią .Wyjąć z oleju  i przełożyć na metalowa podstawkę  .Po 5 minutach odsączyć na papierowym ręczniku . Po ostudzeniu przechowywać w szczelnym pojemniku przez 1 tydzień.

Jeżeli nie jesteście miłośnikami smażenia na głębokim oleju można pierożki upiec też w piekarniku , tylko trzeba pamiętać o odwróceniu. 
Moje pierożki były też mniejsze niż w oryginale , ale to tylko dlatego ,żeby łatwiej było jeść maluszkom .

Pierożki są przepyszne więc zachęcam do weekendowego wypieku i życzymy smacznego .


Muszę jeszcze wspomnieć o czymś , bo blog stał się swoistym domowym pamiętnikiem , a to  wydarzenie  na długo pozostanie w mojej głowie. Po raz pierwszy pozwoliłam mojemu synkowi smażyć coś na gorącej patelni , Antoś był strasznie dumny z siebie i z pełną powagą zapytał : " Mamo czy Jamie ( czyt. Jamie Oliwer) daje masło klarowane do indyka ". Z sypialni było słychać tylko śmiech męża . No tak kolejny spaczony . Więc jak same widzicie mój synek całkiem niezłe wzorce kulinarne sobie wybiera .


Znalazłam jeszcze kilka fotek z naszej wielkanocnej produkcji , nie pokazałam ich wcześniej , dlatego ta dam - pokój Antka . Wiem ,że w chłopięcym pokoju  nie wypada wieszać różowych pisanek i ptaszków , ale właśnie takie mają być te święta kolorowe , nawet jeżeli za oknami śnieg :)  Oj ciężko był w tym roku znaleźć brzózki z rozwiniętymi listkami.




Dla fanek sówek pokazuję  jakie  cudeńka można , teraz kupić w PEPKO , są jeszcze w kolorze różowym i zielonym.


A to główny powód , dla którego nie ma mnie tu zbyt często : WIOSNA .
W końcu można pogrzebać w ziemi  i cieszyć się pierwszymi wiosennymi kwiatkami.



 To taki nasz mały wiosenny żarcik . Jak widać Antoś pomaga mamie we wszystkim , sadzimy kwiatki warzywa i sprawdzamy  ile jeszcze pomieści też nasz biedy maleńki ogródek . Jako ,że każda wariatka ma swego kwiatka - mam go i ja :)

Mam nadzieję ,że dotrwaliście do końca .

ŚLEMY WAM  KOLOROWE , SŁONECZNE , PEŁNE DOBREJ ENERGII  POZDROWIENIA  i życzymy miłego DŁUUUUGIEGO WEEKENDU .

4 komentarze:

  1. Zapraszam do mnie po wyróżnienie :-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasi chłopcy też we wszystkim pomagają. Oni wszystko naśladują, są w tym bezbłędni :)
    Fajnego masz kucharza :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpadam do Ciebie z rewizytą i widzę, że Ty wszechstronna babka jesteś!
    Pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. Niesamowite, wspaniały Młody Pomocnik i jaki bystrzacha, rośnie Ci prawdziwa konkurencja w kuchni:-)

    Muszę wypróbować Twój przepis na pierożki, jakoś ostatnio mam na "coś" chęć, ale sama nie wiem na co no i przydało by się zaskoczyć moje Serduszko ciekawym smakiem.

    OdpowiedzUsuń