A do rameczki dołączone były jeszcze takie dwa pampuśnie piraty . W tle moje poszukiwania w sieci grafik map pirackich , które mogłyby zawisnąć na ścianie w pokoju Antka , ale to jeszcze zobaczymy czas pokarze , bo jeszcze mogę mieć 1000 innych pomysłów do tego czasu.
Moje kolejne starcie z maszyną do szycia i rozgwiazdy , troszkę koślawe , ale co tam :) -uczę się , teraz ułatwiam sobie i najpierw szyje , a potem wycinam .
Kończąc już dzisiejszego posta , chciałam tylko jeszcze wspomnieć , że moje nerwy zostały wystawione na ogromną próbę w ten weekend. To prawda , że rodzice zarażają dzieci swoimi pasjami, nie to żebym chciała żeby nasz synek szył czy wyszyłam , ale jak widzę jakie emocje budzi u niego motor...to jestem przerażona. W sobotę po raz pierwszy wybrał się z tatą na przejażdżkę do babci wprawdzie to tylko 3 km , ale do tej pory jeździli razem tylko po parkingach . Radość Antka była ogromna , ale ja miałam serce w gardle jadąc za nimi autem.
Jakie wspaniałe i urokliwe morskie klimaty! :) A ubranko przesłodkie :)
OdpowiedzUsuńcudna jest ta rameczka,a a mini strój marynarza, powalający:):):)
OdpowiedzUsuńjuż widzę oczyma wyobraźni to maleństwo odziane w to cudeńko...
no tylko się rozkleić:)
Dziękuję za przemiły komentarz na moim blogu :) Ramka jest boska, a że wody to ja mam pod dostatkiem więc morski klimat jest mi wyjątkowy znany:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ze słonecznego Kristiansund,
Ewelina
Ps.strój marynarza pierwsza klasa...mogę Ci podrzucić małą syrenkę, bo akurat mam jedną raczkującą na stanie :)jeszcze tylko statek i można ruszać w rejs:)