Prezent dla cioci Mirki z okazji imienin , skrzynka na klucze, którą pokazywałam już
TU , ale nieskończoną. Strasznie się namęczyłam żeby opanowa te wszystkie preparaty do decupage , bo ja jestem w gorącej wodzie kąpana i wszystko musi być od razu , dlatego poszła w ruch suszarka żeby efekty spękań szybciej powstawały. Pominę już fakt, że tył skrzynki to istna masakra , bo trenowałam sobie z preparatami i chyba z 3 razy ścierałam zanim osiągnęłam oczekiwany efekt. Chociaż tak do końca to nie jest to miało wyjść , miało być bardziej biało :) , no ale cóż może następnym razem :)
Oprócz skrzyneczki ciocia dostała o takie ptasiorkowe zawieszki , jakby ktoś pytał to specjalnie każdy w troszkę innym rozmiarze , nadal zaprzyjaźniam się z moją maszyną :) ( oporna jest skubana , a ja do niej tak ładnie mówię ,żeby szyła równiutko a ona i tak nie chce słuchać ;) )
A tu już zapakowany prezent , preferuję najprostszą formę , czyli folia i rafia ( bynajmniej nie ma rozczarowania po odpakowaniu , bo od razu widać co w środku :)
Krótka relacja z postępów w budowie.
Od miesiąca nie mogą coś skończyć dachu , a tak już bliżej niż dalej :)
pozdrawiam :)
Świetna skrzyneczka! Wcale nie widać, że miało być ciut inaczej. Jest bardzo rustykalna :) A ptasiorki śliczne! Ciocia na bank będzie zachwycona. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietne, a ptaszki podbiły moje serce!!
OdpowiedzUsuńCiocia musiała być szczęśliwa z takiego prezentu :D Skrzynka na klucze - super. Podobają mi się ptasiorki, a jeśli chodzi o zaprzyjaźnianie się z maszyną do szycia, to ja ze swoją próbuję od lutego ale czasami złośliwość rzeczy martwych gorsza niż żywych ludzi :P:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
skrzynka wygląda na bardzo starą, więc efekt się udał :)
OdpowiedzUsuńptasiory fajne, nawet nie widać na nich buntującej się maszyny ;)
pozdrawiam serdecznie
Mnie tez si ebardzo podoba
OdpowiedzUsuńSkrzyneczka wyszła Ci świetnie ,ale ptaszki to dopiero są zachwycające.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńkluczykowa skrzynka fajniutko się prezentuje, a ptaszki są urocze:)
OdpowiedzUsuńHa, zazdroszczę Cioci, zawsze mi się marzył własnoręcznie robiony prezent. A w mojej rodzince nikt nie ma takich zamiłowań na robótki ręczne... ;)
OdpowiedzUsuńTo ja życzę, żebyście się dogadały z tą maszyną szybko i bez rozlewu krwi ;D. Ptaszorki mimo wszystko urocze.
Pozdrawiam