Udało mi się uszyć o taką (hmm jak to nazwać) może girlandę z proporczyków i literkowe zawieszki, w takich kolorach by pasowały do nowego pokoju Antosia.
Literki wiszą sobie na małych drewnianych klamereczkach , literki N nie widać za dobrze , ale może i lepiej bo ciężko ją uszyć ,żeby koślawa nie wyszła.
A tu w przygotowaniu następne zawieszki dla małej Lenki , która ma się pojawić w październiku na świecie.
No i jeszcze czeka MARCELEK , który też w październiku się pojawi (a może we wrześniu ), ale tu czekam jeszcze na zieloną krateczkę .Siostra jak czytasz to uśmiecham się do Ciebie , co by ciocia mogła uszyć dla Marcelka też ładne literki.
Mam sporo nie skończonych prac krzyżykowych i jakoś nie mogę znaleźć na nie czasu .
PS. Beatko pamiętam o Twoich matrioszkach , ale jakoś opornie mi idzie . Jeżdżę z nimi wszędzie ,a krzyżyków jakoś nie przybywa :) A i dziękuję za materiał w groszki , cudny :)
A tu moja największa miłość ,złapana "okiem" wujka Łukasza .
Mam nadzieję ,że mój synuś jak podrośnie nie będzie maił żalu za taką ilość jego zdjęć w sieci. :)
Ale świetne te napisy :) Wygladają rewelacyjnie pod tą moskitierą.
OdpowiedzUsuńO ja się nie dziwię synusiowi że płacze za moskitierą;-))) Ja też się tak przyzwyczaiłam do swojej że jak ją ściągam to mi czegoś brakuje ;-))) Fajnie literki uszyłaś. Bardzo mi się podoba pomysł z proporczykami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja się synciowi nie dziwię jak się ma taki śliczny domek to trzeba go dobrze pilnować.
OdpowiedzUsuńHa, gdybym u siebie miała taki dom, to też bym się stresowała, gdyby mi zniknął! ;D
OdpowiedzUsuń