23 sierpnia 2011

Mój pierwszy śpioch ....

Oj troszkę mnie tu nie było , ale do Was zaglądam codziennie po cichutku  :) Niestety lato nie sprzyja ani robótkom ręcznym ani blogowaniu.Ciągle mi się marzył śpioch , takie piękne rzeczy robicie , a że  szczęście mi nie sprzyjało w rozmaitych candy , więc postanowiłam- a co tam spróbuję . Idealna to ona nie jest , bo została przez nas tzn. przez Antosia i przeze mnie nazwana LILI  ( Antoś za każdym razem jak nazywamy jakąś maskotę lub  aniołka proponuje Jess , ale w końcu był kompromis :) Oczywiście nie obyło się bez walki z maszyną do szycia dlatego nie pokazuję w przybliżeniu LILI i przemilczę fakt , że źle przyszłym nogi  ( zamiast siadać robi szpagat )


Perspektywa grudniowego urlopu była tak przytłaczająca , więc korzystając z długiego weekendu , spakowaliśmy się , zebraliśmy prawie całą rodzinkę i pojechaliśmy na Kaszuby . Pierwszy raz w takim składzie tz .z rodzicami , teściami , rodziną szwagra tylko siostry z mężem mi zabrakło (ps. szkoda , że Was nie było -może następnym razem).Fajnie było , troszkę krótko no i pogoda nie była taka zła , ale mogła być lepsza.
Wprawdzie nie udało mi zarezerwować miejsca w tym ośrodku w którym spędzaliśmy zeszłoroczne wakacje , naprawdę polecam dla rodzin z dziećmi i nie tylko , fajny ośrodek z mini zoo, placem zabaw,boiskami, stajnią z konikami , dobrym jedzonkiem w tawernie , super widoczkami no i coś dla mamy - spa :)
Zobaczcie sami : ( niestety usuwam , link bo zbyt dużo spamu się pojawiało pod tym postem, ale wystarczy wpisać w przeglądarkę SZARLOTA , KASZUBY)

W tym roku w ośrodku obok :)


czasami ma się wrażenie , że czas się zatrzymał ...
Gdy wszyscy zbierali grzybki , ja antytalent zbieracki robiłam zdjęcia motylkom,  gąsienicom , ślimaczkom i innym zwierzątkom , chociaż na koniec uniosłam się honorem i znalazłam dwa koźlaki.
no i oczywiście kąpiele wodne , grillowanie
spacery
spacery
jazda na konikach ,
spacery :)
no i woda :)

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo słońca , bo coś nie rozpieszcza nas w tym roku.

6 komentarzy:

  1. Ej kochana, coś z tym szpagatem przesadziłaś, pięknie na bok nóżki trzyma :))

    OdpowiedzUsuń
  2. W śpiochu już się zakochałam... (dlaczego ja nie mam takiego daru, żeby swojemu dziecieńciu umieć zrobić zabawkę).
    Widać, że na wakacje wypoczęliście (piękne koniki).

    OdpowiedzUsuń
  3. Dusi,żebyś tylko widziała ile namęczyłam się żeby ją tak w tym koszyku posadzić :)

    Karolciu dziekuję za odwiedziny , TY za to robisz piękną biżuterię , o której ja nie mam zielonego pojęcia, ale podziwiam talent .

    dzięki i pozdrawiam Was ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. Śpioch uroczy! Ja bym chyba takiego w życiu nie uszyła:(
    dziękuję Ci za przemiły komentarz u mnie i za to, że zostałaś:)
    pozdrowienia,

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam , Twojego bloga i cofnełam się aż tu:)...odnośnie tego śpiocha, jak uszyłaś go , ja raz próbowałam , masakra, a głowa ? trudne dosyć...:) miałaś jakiś wykrój? pozdrawiam i czytam dalej...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń